środa, 24 grudnia 2014

Szkoła

Ostatnio postanowiłam przejść się po szkole i pokazać wam jak wygląda amerykańskie high school. Jako ciekawostki klasy otwarte są zawsze w czasie przerwy, więc nigdy nie ma czekania pod klasą na nauczyciela i lekcja zaczyna się równo z dzwonkiem. Podczas pierwszej lekcji wszyscy wstają i z ręką na sercu składają przysięgę do amerykańskiej flagi (która generalnie jest nawet w kościołach, sali gimnastycznej, kręgielni, każdej restauracji i generalnie wszędzie gdzie tylko sobie wymarzysz). 
Nazywa się to "The Pledge of Allegiance" i idzie tak:

"I pledge allegiance to the Flag of the United States of America, and to the Republic for which it stands, one Nation under God, indivisible, with liberty and justice for all."

W szkole można zapisać się na milion zajęć pozalekcyjnych, a wybór przedmiotów jest przeogromny, więc generalnie każdy znajdzie coś dla siebie :)

W ramach samorządu szkolnego w czwartek pakowaliśmy prezenty dla biednych rodzin z okolicy :)

sobota, 29 listopada 2014

Snow Lake Effect

Z nocy 17 listopada na 18 listopada odwiedziła nas śnieżyca. W poniedziałek praktycznie w ogóle nie było śniegu, a gdy obudziłam się we wtorek śniegu było mniej więcej do ramion. Największym plusem całej sytuacji było oczywiście to że przez 5 dni nie mieliśmy szkoły. Jeszcze nigdy wcześniej nie miałam problemu jak wydostać się z domu. Po 3 dniach odśnieżania podjazdu nareszcie przyjechały odśnieżarki i zrobiło się jakoś bardziej cywilizowanie. Od wtorku do soboty prowadzenie samochodu było nielegalne. Nawet nie wiecie jaką frajdą są zakupy spożywcze po tylu dniach odcięcia od świata zewnętrznego. 
Dobrze, że mamy jacuzzi w ogrodzie, dotarcie do niego zajęło w prawdzie 5 godzin odśnieżania, ale na pewno było warto :)
Dla zainteresowanych tak to wyglądało 
PS To nie chmury, tylko śnieg..

sobota, 8 listopada 2014

Homecoming, corn maze & halloween

Co się działo jak mnie tutaj nie było? Bardzo dużo!  A więc tak. Zmieniłam rodzinę (nie dlatego, że z tamtą było coś nie tak, po prostu to była moja welcome family). Mieszkam z moją koleżanką ze szkoły - Christiną i jej rodzicami or psem i kotem. Wszyscy są dla mnie bardzo mili i czuję się jak członek rodziny. 
18 października w mojej szkole odbyło się Homecoming, czyli po prostu taki mini prom. Także trzeba było się wystroić, tylko sukienki były generalnie do kolan, a nie do ziemii. 
Tydzień poprzedzający homecoming to spirit week. Każdego dnia musieliśmy się przebrać (Snooze Day, Hawaiian Day, Mathlets vs Athlets i School Colors Day - czerwony i czarny). Dodatkowo po lekcjach we wtorek odbyło się Bonfire z 3000 palet, w środę Powder Puff - dziewczyny grają w futbol, a chłopcy dopingują, w czwartek i piątek Spirit Assembies i gry JV i Varsity Football. 
Spirit Assembly to generalnie konkurencja pomiędzy Freshman i Sophomore pierwszego dnia i Juniorami oraz Seniorami drugiego. Są to dziwne konkurencje np. Robienie komuś wieży na głowie z pianki do golenia albo plucie marshmallows do celu.
Corn Maze to labirynt z pola kukurydzy gdzie trzeba znaleźć określone Halloweenowe przedmioty.
Podczas Halloween spotkałam się z innymi wymieńcami i ich znajomymi na treat or treaking. Niektóre domy udekorowane są naprawdę niesamowicie.

niedziela, 5 października 2014

SURPRISE!

W piątek odbyła się Surprise Party dla Claudii (wymieńca z Włoch). Schowaliśmy się za barem w piwnicy i wyskoczyliśmy krzycząc SURPRISE! Zupełnie jak w amerykańskich filmach :) Piwnice tutaj nie przypominają w niczym polskich piwnic, jest to zazwyczaj sala kinowa, miejsce gier i "imprez". Piszę "imprez", ponieważ rodzice zazwyczaj siedzą na górze i oglądają telewizję, a my bawimy się bez alkoholu i tytoniu. Swoją drogą w mojej szkole jest 2000 osób i może 20 pali, na pewno o wieleee mniej niż w Polsce. Rodzice Marii(dziewczyny) u której była impreza, mieli za szybą (zamknęli barek na kłódkę na czas imprezy) polską wódkę! Luksusową, która jest/ była produkowana w mojej Zielonej Górze! 
Ja i Claudia :)
Ja i Kasper (wymieniec z Finlandii)
W poniedziałek poszłam ze znajomymi do Galerii handlowej :) Ceny po przeliczeniu są w sumie podobne jak w Polsce.
Kaspar, ja i Carrrlos (tak właściwie Ronald) z Kostaryki :)
I nasza Anja Rubik jako twarz Forever 21!
Tutaj wszyscy kochają pizzę :)

W zeszły weekend kupiłam komputer, więc dzisiaj po raz pierwszy odkąd tu jestem zobaczyłam moją rodzinkę na videochacie! Miło jest zobaczyć znajome twarze haha :)

niedziela, 28 września 2014

School life

Szkoła zaczęła się 3 września,  ale tyle się dzieje, że nie miałam kiedy napisać.  Moje przedmioty w szkole to Global II (historia świata), Algebra/Trygonometria II, French II, English IV, AP Psychology, US History i Student Union. Osobne dwie lekcje na lunch i study hall.
Każda przerwa trwa 5 minut i w tym czasie trzeba przemieścić się do swojej klasy i pójść fo szafki. Nikt nie używa tutaj zeszytów ani nawet podręczników, do każdego przedmiotu mamy osobny segregator, gdzie notatki robimy na kartkach papieru, a nauczyciele dają nam gotowe kserówki.
Szkoła tutaj zaczyna się o 7.34, a mój autobus przyjeżdża po mnie o 6.48. Codziennie mam zadanie domowe (nawet bardzooo dużo), ale za to quizy i testy są banalne. Wszędzie A, B, C, D. Z quizu, z mapy US miałam maximum punktów,  lepiej niż większość klasy, więc generalnie nie jest źle biorąc pod uwagę,  że wszystko jest po angielsku :)
Największe wydarzenie szkolne to oczywiście mecz futbolu. Praktycznie cała szkoła się zjawia,  ale także rodziny z małymi dziećmi.  Oczywiście cheerliderki i marching band:)
Moja okolica:
 Pierwszy mecz hockeya w moim życiu. Let's go Buffalo! Sabres!
 Happy pasta. Czego to Amerykanie nie wymyślą. Jadłam też melona o smaku limonki i 'masło' w sprayu o nazwie 'I cant belive it's not butter'.
Ja po courtyard dance gdyby ktoś zastanawiał się jak wyglądam :)